W kwietniu na morzach wokół Grenlandii i Islandii lód osiągnął rekordowo niski zasięg w 47-letniej historii obserwacji satelitarnej. To rejon prądu morskiego Golfsztrom, wpływającego na pogodę i klimat po obu stronach Atlantyku. Większość dowodów naukowo-badawczych wskazuje główny powód – działalność człowieka. Przede wszystkim na lądzie, lecz także w powietrzu i na morzu. Dlatego środowiska ekologiczne krzyczały od lat, a naukowcy potwierdzali, że trzeba dekarbonizować szybciej także żeglugę. Koszty te, przerzucane na konsumentów towarów, i tak będą niższe niż usuwanie szkód z powodu zmiany klimatu.
Właśnie w kwietniu (7–11) delegaci Komitetu Ochrony Środowiska Morskiego (MEPC) Międzynarodowej Organizacji Morskiej (IMO) debatowali, czy wprowadzić uniwersalny podatek od emisji gazów cieplarnianych (GHG) przez statki. To byłoby narzędzie wymuszające osiągnięcie celów dekarbonizacji żeglugi do 2050 r., wytyczone przez IMO w 2023 r. Obrady MEPC zakończyły się niepełnym sukcesem, w ocenie niezależnych analityków. Nie tylko dlatego, że trzy miejsca dla delegatów USA były puste.
Pozostając na torze
Oceanami i morzami przewożonych jest blisko 90% towarów (licząc wagowo) w światowej wymianie handlowej, potwierdza niezmiennie UNCTAD (Konferencja Narodów Zjednoczonych, organ ONZ). To i skutek, i przejaw globalizacji gospodarczej z takimi atrybutami, jak: wzmocnienie kooperacji, współpracy i szukanie konkurencyjnych (tańszych) źródeł zaopatrzenia.
Te ekonomiczne korzyści globalizacji windowały rozwój świata. Ale też miały swoją cenę, poza asymetrią z jej dobrodziejstw przez kraje wysoko i słabo rozwinięte. Był ni...
Pozostałe 90% treści dostępne jest tylko dla Prenumeratorów
- wydań magazynu "Logistyka i Magazynowanie"
- Dostęp do wszystkich archiwalnych artykułów w wersji online
- Możliwość pobrania materiałów dodatkowych
- ...i wiele więcej!