Europa jest obecnie drugim największym rynkiem logistyki kontraktowej na świecie i tak pozostanie przynamniej do 2027 r. Usługi realizowane na Starym Kontynencie będą wkrótce warte ponad 90 mld euro, ale tutejsi operatorzy stracą udziały w globalnym rynku na rzecz firm azjatyckich. Sektor zachowa jednak wiele unikatowych cech, m.in. niemal idealnie równy podział przychodów z operacji dystrybucyjnych i magazynowych. Branżowi eksperci są przekonani, że rynek czeka stabilny wzrost, choć nie tak dynamiczny jak w czasie pandemii.
Autor: Krzysztof Oflakowski
Na obsłudze logistycznej europejskiego handlu internetowego w 2022 r. zarobiono ponad 81,6 mld euro, z czego 11,706 mld wygenerowały usługi cross-border. Znacznie więcej zarobił rynek globalny, który do 2027 r. będzie rósł w średniorocznym tempie 10,3%, aby osiągnąć wartość 683,536 mld euro. Popularność transgranicznego e‑commerce, jak i związanej z nim logistyki rośnie, ale to właśnie obsługa zagranicznych zamówień jest największym wyzwaniem dla sprzedawców, którzy albo planują, albo już wyruszyli na podbój innych rynków.
Topniejące prognozy dla światowej gospodarki i handlu są wciąż łaskawe dla sektora e-commerce i obsługujących go film logistycznych. Spowolnienie w obu branżach jest jednak nieuniknione, choć trwający szczyt zakupowy złagodzi nieco nadchodzące spadki. Kolejne kwartały będą za to bardziej wymagające, zarówno dla e-sklepów i logistyków. Już teraz wysokie ceny transportu i materiałów zmuszają firmy do cięcia kosztów i rezygnacji z darmowych zwrotów. Klient w sieci jednak nie odpuszcza, chce szybciej, wygodniej i taniej, a najlepiej za darmo.
Przewozy drogowe w Europie padły ofiarą spowolnienia gospodarczego, które ograniczy tegoroczny wzrost sektora do poziomu zaledwie 1,4%. Lepsza koniunktura spodziewana jest w 2024 r., choć w opinii branżowych ekspertów wielu bieżących problemów można było uniknąć lub je zminimalizować.
ESG fundamentalnie zmieni sposób, w jaki operatorzy TSL będą funkcjonować i konkurować na rynku. Te firmy, które nie zmienią się dobrowolnie, będę wykluczane z przetargów, bo zagrozi to realizacji zrównoważonych celów ich potencjalnych kontrahentów. Jednocześnie współodpowiedzialność za powodzenie strategii ESG wzrośnie, a w opinii ekspertów ignorowanie wyzwań ESG nie może być już akceptowane w zarządach firm chcących nie tylko minimalizować ryzyko w łańcuchu dostaw, ale także budować odporność operacyjną własnych organizacji.
Korzystne długoterminowe prognozy ma zarówno globalny rynek e-commerce, jak i obsługujący go sektor logistyczny. Najwięcej zarobią operatorzy działający na rynkach krajowych, a zwłaszcza ci, którzy oferują usługi wielokanałowe. Niestabilna sytuacja gospodarcza przyniesie jednak podwyżki, a to nie podoba się e-konsumentom, którzy szukając oszczędności, oczekują darmowej obsługi od sprzedawców. Spora część z nich ma także interesujące postulaty w kwestiach ekologii, choć niewielu chce płacić za ochronę klimatu.
Firmy sektora TSL wkroczyły w 2023 r. z perspektywą globalnego spowolnienia gospodarczego, mimo to aż 72,3% z nich deklarowało w grudniu 2022 r. utrzymanie lub wzrost poziomu inwestycji. Większość przedsiębiorstw nie zamierza redukować zatrudnienia, a wojna w Ukrainie nie ma już znaczącego wpływu na ich działalność. Udało im się również uniknąć kryzysu na rynku kierowców, a styczeń zaskoczył rekordem rejestracji nowych pojazdów. Wzmocniona odporność i elastyczność sektora przydadzą się w przyszłości, bo wyzwań z pewnością nie zabraknie.
Elektryczne vany i ciężarówki w Unii nie stanowią nawet 1% floty wykorzystywanej w transporcie towarowym. W powijakach jest także infrastruktura ładowania, a niezbędna sieć przesyłowa oraz zdolności produkcyjne OZE wymagają gigantycznych inwestycji. Dodatkowo większość stacji ładowania elektryków zlokalizowana jest w zaledwie trzech państwach Wspólnoty. Wbrew uzasadnionym obawom podjęto jednak decyzję o dekapitacji dostępnej technologii, uzależniając powodzenie unijnej strategii dekarbonizacyjnej od dostaw komponentów i surowców z Chin. Jeśli do końca bieżącej dekady nie będzie kolejnych czarnych łabędzi, to osiągnięcie choćby połowy założonych celów będzie prawdziwym sukcesem.
Słabną globalna sprzedaż i dynamika wzrostu e-commerce, jednocześnie sprzedawcy i dostawcy odziedziczyli pandemiczne nawyki klientów, które zwiększają presję na wydajność łańcucha logistycznego i podnoszą jego koszt. Widać to zwłaszcza w największym na świecie segmencie e-handlu, czyli na rynku mody. Nie chodzi jednak o przyspieszenie dostaw, ale o zagwarantowanie oczekiwanego standardu obsługi zwrotu zamówień. Te mają być bezstresowe, niewymagające kontaktu ze sprzedawcą i koniecznie darmowe, inaczej klient pójdzie do konkurencji. Problem w tym, że realizacja zwrotów jest trudna i obniża marżę.
Ponad 156 tys. europejskich firm polega na dostawcach z Rosji lub Ukrainy. To o 11 tys. mniej przedsiębiorstw niż tych uzależnionych od dostaw wyłącznie z regionu Szanghaju. Postępująca zależność Europy od Chin sprawia, że globalny szok gospodarczy wywołany wojną na Ukrainie może być tylko preludium do kolejnej katastrofy, jeśli firmy nie podejmą realnych kroków w kierunku skracania łańcuchów dostaw. Dane pokazują, że biznes nie ma na to ochoty, ale jeśli już zwróci się ku Europie, to Polska ma szansę stać się zapleczem logistycznym i produkcyjnym Starego Kontynentu. Mamy bardzo konkurencyjne koszty pracy w przemyśle i logistyce, wykształcone kadry, galopujący rynek magazynowy, położenie blisko rynków zbytu i kilka innych atutów.
Jeśli deglobalizacja światowej gospodarki i skracanie łańcuchów dostaw nastąpi w deklarowanej obecnie skali, Polska będzie miała niepowtarzalną okazję stanąć do rywalizacji o względy kilkunastu procent firm, które zapowiadają przeniesienie produkcji lub źródeł zaopatrzenia do Europy. Mamy niezłą pozycję startową oraz duży potencjał sektora przemysłowego i logistyki, ale mało czasu i wciąż dużo do zrobienia.