Jeszcze niedawno emocje sięgały zenitu. Protestujący w wielu miejscach polscy rolnicy wykrzykiwali hasła, wypisane też na transparentach: „Precz z Zielonym Ładem”. Stojący na granicy z Ukrainą żądali też zakazu importu produktów rolnych od wschodniego sąsiada, podciągając wady polityki importowej pod tamtą kwestię. Była też próba okupowania Sejmu przez świeżutko zawiązaną grupę „Orka”, a także marsz 10 maja w Warszawie, gdzie prym wiedli liderzy NSZZ „Solidarność”, niemal niewidoczni przez kilka ostatnich lat.
W komentarzach przypomniano, że rolnicy to przecież grupa społeczno-zawodowa będąca największym beneficjentem unijnych transferów. Od czasu wejścia Polski do UE z funduszy Wspólnej Polityki Rolnej na wieś napłynęło astronomiczne 78 mld euro. Nadal korzystają z unijnych dopłat do produkcji. Nie zabiera ich Zielony Ład.
Skąd więc te protesty? Odpowiedź w opcji łagodnej brzmi: zmiany zawsze wywołują obawy, czasem lęki, a na lękach żerują politycy. I nie tylko.
Niejedna twarz lęku
Jednak podłoże protestów jest bardziej złożone, z wieloma podtekstami. Kwestia Zielonego Ładu nie ma tylko jednej twarzy – rolników unijnych. Protestowali też przedstawiciele innych branż, w tym transportu samochodowego. Mniej lub bardziej twarde uwagi i propozycje korekt w Zielonym Ładzie przesłały na ręce Komisji Europejskiej organizacje pracodawców i przedsiębiorców bodaj wszystkich sektorów przemysłowych.
Uczestnicy debaty „Przyszłość Zielonego Ładu”, którą zorganizowała Konfederacja Lewiatan, powiedzieli: – Polska bez radykalnej zmiany koloru produkowanego prądu (na zielony) może utracić konkurencyjność, a przemysł motoryzacyjny przestanie być kołem zamachowym naszej gospodarki. Grozi nam, że inwestorzy będą wybierali inne kraje, bo Polska dalej na węglu stoi, nie jesteśmy już rezerwuarem taniej siły roboczej. Trzeba szybko wdrożyć program dekarbonizacji zakładów przemysłowych. Paweł Wideł prezes Związku Pracodawców Motoryzac... |
Pozostałe 90% treści dostępne jest tylko dla Prenumeratorów
- wydań magazynu "Logistyka i Magazynowanie"
- Dostęp do wszystkich archiwalnych artykułów w wersji online
- Możliwość pobrania materiałów dodatkowych
- ...i wiele więcej!