— Komu było bliżej do podjęcia współpracy? Byłemu dyrektorowi firmy BT do Linde, a może na odwrót — firmie Linde, która dzięki podjęciu rozmów z SLS Śliwiński Logistic Solutions, może mieć dodatkowe kontakty biznesowe?
— Zbigniew Śliwiński: Teraz mogę przyznać, że firma Linde zawsze była w obrębie moich zainteresowań zawodowych... I to od dość dawna. Z rynkiem wózków widłowych jestem związany od początku lat 80. Zająłem się wtedy eksportem wózków polskich na Zachód i importem wózków z zagranicy. W tym właśnie czasie zetknąłem się z taką firmą, jak Lansing, która w latach 1984-85 była liderem w dziedzinie wózków magazynowych i czołowych na rynku brytyjskim, ale i również na rynku polskim. Jest to ważne o tyle, że później właśnie firma Lansing połączyła się
z Linde. Kontakt z Linde miałem więc wcześniejszy niż z firmą BT, z którą zawodowo związałem się na długi okres.
— W drugiej połowie ubiegłego roku mógł Pan samodzielnie podejmować decyzje o przyszłości zawodowej...
— Zbigniew Śliwiński: Pod moim odejściu z Toyoty i BT — miałem do wyboru — związać się z jakąś inną firmą wózkową działającą w Polsce lub w innym państwie europejskim, wy...
Pozostałe 90% treści dostępne jest tylko dla Prenumeratorów
- wydań magazynu "Logistyka i Magazynowanie"
- Dostęp do wszystkich archiwalnych artykułów w wersji online
- Możliwość pobrania materiałów dodatkowych
- ...i wiele więcej!