To, że pandemia zmusiła do przewartościowania priorytetów, podkreśla Radosław Łąpieś, kierownik magazynu FIEGE. Jego zdaniem, szczególnie na początku pandemii intensywnie kształtowały się nowe zasady postępowania mające na celu zadbanie o zdrowie oraz o stabilność w realizacji oferowanych usług. To z kolei spowodowało wzrost kosztów operacyjnych (np. koszty transportu pracowników w warunkach limitów liczby zajętych miejsc siedzących). – Potrzeba zadbania o zdrowie pracowników zwiększyła udział osób zarządzających we wdrażaniu i nadzorowaniu nowych procedur postępowania. Utworzono nowe komórki organizacyjne. Nowa sytuacja to też wzmożona potrzeba dodatkowych szkoleń w zakresie zarządzania zmianą i planowanie potencjalnych scenariuszy dla sytuacji awaryjnych. Ta praca szczególnie w pierwszej fazie wymagała zasobów, które krótkoterminowo mogły być pozyskane tylko spośród aktualnie istniejących. Dłuższe niż kilkutygodniowe spowolnienie projektów z innych obszarów, szczególnie optymalizacyjnych, mogłoby źle wpłynąć na rozwój współpracy pomiędzy operatorem a klientem – zaznacza Radosław Łąpieś. 
Podobną opinię prezentuje Anna Galas, Senior Business Development Director FM Logistic Central Europe, zaznaczając, że dopiero po roku epidemii operatorzy logistyczni nauczyli się funkcjonować w nowej rzeczywistości, a największe perturbacje wystąpiły na początku, gdy jeszcze nie było wiadomo, czego się spodziewać. – Nagłe wzrosty wolumenów, zwłaszcza w branży spożywczej i farmaceutycznej, które w FM Logistic musieliśmy obsłużyć z zachowaniem podwyższonych norm bezpieczeństwa, wymagały od nas dużej dyscypliny i mobilizacji. Podołaliśmy jednak temu wyzwaniu i udało nam się wypracować na stałe standardy, które zapewniają ciągłość operacji i najwyższą jakość obsługi, jak np. personel podzielony na niespotykające się ze sobą zespoły, osobne wejścia i wyjścia, większa liczba autobusów dowożących pracowników, dezynfekcja sprzętu po każdej zmianie itp. – tłumaczy Anna Galas. 
W opinii Marcina Zasunia, Global Account Managera GEFCO, każdy operator logistyczny odczuł skutki pandemii w nieco inny sposób. Firmy bliżej związane z branżą motoryzacyjną stanęły w obliczu większych wyzwań w porównaniu do operatorów wyspecjalizowanych w obsłudze branży FMCG czy e-commerce. Drugi kwartał 2020 r., czyli okres pierwszej fali pandemii, był trudny dla każdego. Z kolei w drugim półroczu operatorzy zaczęli odrabiać straty. – W wyniku pandemii spadki obrotów były duże, więc wiele firm przestało koncentrować uwagę na założeniach budżetowych w sprzedaży, a bardziej zaczęło przyglądać się wynikowi EBIDTA. Dla zarządów firm ważną kwestią była restrukturyzacja kosztów, co dawało szanse na utrzymanie zysków na koniec roku. W GEFCO staraliśmy się wykorzystać dywersyfikację portfela klientów. Możliwość współpracy z różnymi branżami, szczególnie tymi mniej dotkniętymi przez pandemię, pomogła nam w prowadzeniu biznesu w najtrudniejszym okresie – wylicza Marcin Zasuń. 
O tym, że pandemia zakłóciła praktycznie wszystkie obszary rzeczywistości, a więc operatorzy logistyczni również nie zostali oszczędzeni, jest przekonany Jerzy Gębski, dyrektor logistyki i rozwoju Enterprise Logistics. Osobną kwestią jest, co podkreśla nasz rozmówca, w jaki sposób odbiło się to na kondycji poszczególnych firm? – Obsługujący e-commerce, o ile mieli odpowiednie zasoby, aby wykorzystać boom na e-handel wywołany przez pandemię, zyskali. Na drugim biegunie znaleźli się operatorzy wyspecja...
Pozostałe 90% treści dostępne jest tylko dla Prenumeratorów
- wydań magazynu "Logistyka i Magazynowanie"
- Dostęp do wszystkich archiwalnych artykułów w wersji online
- Możliwość pobrania materiałów dodatkowych
- ...i wiele więcej!
 
                                                                                                    

